Wiosna, łosie i modelka.

 W ubiegłym tygodniu nosiłem przy sobie aparat Panasonic TZ-90. Jako, że jest wiosna natknąłem się na różne okazje do wykorzystania przybliżeń jakie oferują aparaty kompaktowe. Na przykład takich:


Nie mniej jednak TZ-90 oferuje całkiem niezłe przybliżenie jak na kompakt a mi się poszczęściło i spotkałem trzy niesforne łosie na wycieczce przez Kal. Ostatnio jest całkiem dużo łosi w okolicach. 




Długi zoom daje też możliwość fotografowania drugiego brzegu jeziora i spojrzenie z daleka jak zmienia się kalski orli dziób.



A te obserwacje to krótka przerwa w powrocie do domu. Wracając z Oluszkiem zahaczyliśmy o punkt widokowy. Wspaniała wieża która w zasadzie nic nie wnosi w tym miejscu. Z resztą lepsza wieża niż ta tragiczna ścieżka rowerowa na zboczu. Jeździło się tam i bez niej i nie trzeba było robić tego zygzakiem. No i zimą sanki. Teraz już nie dzięki krawężnikom. No ale odbiegamy od tematu. Wieża. Oluszek.




Długi zoom w kompaktowej obudowie sprawia, że nie rzucasz się w oczy i możesz nie zwracać uwagi ludzi na ulicy. Rejestrując szczegóły codziennego życia. Zepsuty samochód. Otrzymany list. A może drugie śniadanie na dachu piekarni? Można się czepiać ale pomyślicie jak będzie się oglądać te fotki za 20-30 lat. 




Ładna pogoda była więc ślimaki siedziały sobie na ławce. 

Pinka potrafiła znajdować różne elementy którym można by robić "makro - szoty" Tato biedronka! Tato zrób zdjęcie mojego oka! 




To fajnie jak dzieci zajmują się czymś innym niż komputery i telefony. Zachowywanie balansu nie jest proste. Kontrola rodzicielska na każdym urządzeniu i restrykcyjne limity czasowe. Czasami jednak wymyka się to z pod kontroli i muszę iść spać na kanapie bo łóżko zajęte. Mógłbym przenieść. Wiem. 


Nie wyspałem się przez to strasznie a dzień później miałem zaplanowaną sesję z Natalią. Oczywiście wykorzystałem okazję do zrobienia kilku zdjęć TZ-90. Taki trochę backstage. Trochę nie. Lubię sobie wyobrażać konfuzję ludzi na portalach foto którzy spoglądają na sprzęt którym zostało zrobione dane zdjęcie. Tak ma wielu początkujących. Myślą, że sprzęt załatwi za nich sprawę. Kupię taki sam aparat i będę robić takie same zdjęcia. No cóż. Panasonic TZ-90. Polecam. :) Choć może w tym wypadku nikt się nie nabierze bo jednak malutka matryca mocno szumi. 




Tydzień zwieńczyła niedziela i mała wycieczka na lody. Swoją drogą słony karmel z solą himalajską w tym miejscu to jakiś absolutny obłęd. Do zobaczenia za tydzień jak sądzę. 




Komentarze

Popularne posty z tego bloga

Pamela Rytt

Wesele. bunkry i hulajnogi w parku

Zuza i Wiktoria

Patronite