Babcia, giżycko, grill i spacer
W ubiegłym tygodniu nosiłem ze sobą aparat Canon EOS 6D wraz z obiektywem Zenit Helios 44M-4. Manualne ostrzenie górą! Albo i nie. No ma to swoje wady i zalety. :) Udało mi się zajrzeć kilka razy do babcinej kuchni i zobaczyć jak pichci sama i z wnukami. Zajrzałem też do własnego samochodu, żeby zarejestrować starszego syna. To ważne, bo jeśli dopadnie mnie alzheimer będę mógł patrzeć na zdjęcia i zastanawiać się: kto to, do chuja, jest? Ogólnie tydzień raczej chłodny był i nie spędzałem na zewnątrz zbyt wiele czasu ale zaparkowałem przy placu wolności i poszedłem do Resetu zobaczyć jaką Maniek zapuścił brodę. W sobotę moja małż wymyśliła, że musimy pojechać do giżycka. Pojechałem więc z nią. A co będziemy w domu siedzieć? Zabraliśmy synów. Zostawiliśmy córkę. Udaliśmy się plądrować giżyckie markety. Plan sprzedania, przez urząd w Węgorzewie, wszystkiego co się da pod markety legł w gruzach. Dalej jeździmy do Giżycka. Ktoś kiedyś powinien wyjaśnić im efekt skali. W weekend pogoda b