Grzechotka

Chodzisz sobie. Chodzisz. Aż któregoś dnia okazuje się, że masz kamienie. I co wtedy? No chodzić trzeba dalej tylko tak śmiesznie grzechocze w woreczku żółciowym. Nigdy nie sądziłem, że zostanę grzechotką. Nawet wtedy gdy przelatywał nade mną samolot. Ani wtedy gdy spotkałem łosia. 



Wycieczki do lasu są bardzo wskazane. W moim stanie nie wolno się denerwować i trzeba koić nerwy. A nic tak nie uspokaja jak las. No chyba, że jest w nim banda rozwrzeszczanych gówniarzy albo jacyś niezbyt bystrzy ludzie na motocyklach. I to mimo zakazu wjazdu. Trzeba iść głębiej w las. A mało tych lasów. Wycinane regularnie kurczą się.  









Paulina w sobotę idzie coś przegryźć w białej sukience. Z tej okazji obejrzałem wszystkie kwiaty pod kościołem. Przy okazji zobaczyłem z blika figurkę wesołego papieża w pozie batmana. To całkiem spoko figurka. 

















Dostrzelić Trygort muszę i przyznam szczerze, że nie bardzo wiem gdzie się udać gdzie mnie jeszcze nie było. Ani w jakiej porze. Postanowiłem wpaść gdziekolwiek o którejkolwiek. 











Dalej już mocno niepowiązane zdjęcia. Irytuje mnie od jakiegoś czasu ta platforma bo zaczęła wrzucać zdjęcia w niewłaściwej kolejności a edycja tego wszystkiego w htmlu to potem straszny ból dupy. Opanuj się google bo nie wypada, żeby taka wielka spółka niedomagała na tak błahe problemy. Przy okazji wszystkie zdjęcia to 200D z obiektywem 18-135. Nie jestem fanem, zwłaszcza jeśli chodzi o portret ale ogólnie obiektyw daje radę. 









Komentarze

Popularne posty z tego bloga

Pamela Rytt

Wesele. bunkry i hulajnogi w parku

Zuza i Wiktoria

Patronite