Znowu w lesie

Czasami udaje się porzucić dzieci na chwilę i uciec do lasu. Do ciszy, do spokoju. Super się cieszę, że się udało. Tym bardziej, że już miałem dość myśli, że zdjęcia z 300D się jeszcze nie zrobiły. Oto kolejna porcja obrazów z lustrzanki tak starodawnej, że pamięta jak Wałbrzych stracił rangę miasta na prawach powiatu czy komisję w sprawie Rywina. To jedna z pierwszych cyfrowych lustrzanek w ogóle. Ba! Moją pierwszą cyfrową lustrzanką w życiu był EOS 350D. Więc robiąc zdjęcia trzysetką cofam się w czasy młodości której nigdy nie miałem. Być może kiedyś odszukam jeszcze, na jakiejś aukcji, trzysta pięćdziesiątkę, żeby przypomnieć sobie jak to było. Tymczasem niosę misję, że to nie aparat robi zdjęcia i nawet 6 megapikseli z przed dwudziestu niemal lat może dostarczać spoko obrazy. Czyż nie? 


















Komentarze

Popularne posty z tego bloga

Pamela Rytt

Wesele. bunkry i hulajnogi w parku

Zuza i Wiktoria

Patronite