Gołdap

 Tak w sumie to się nachodziłem jak głupi i nic nie widziałem. Tak można by podsumować moją wycieczkę do Gołdapi. Ja nie znam za specjalnie tej miejscowości. Parę razy się przewinąłem. Nie planuje, też mojego szwendania się po mazurskich miejscowościach. Cel jest taki, żeby zaparkować możliwie jak najbliżej tablicy i iść gdzie oczy poniosą. Tak sobie wykoncypowałem, że fajnie być nad jeziorem o zachodzie słońca, jeśli miasto takowe posiada. I tak sobie człapałem nad to jezioro nie mijając nic szczególnie ciekawego po drodze. Nad jeziorem trochę ptaków. Jakieś czaple które były za daleko by im zrobić zdjęcie. Dziewczyny na pomoście jadły pizzę. "O! Pan nam przyszedł zdjęcia robić!" Wracałem w asyście dwóch mam z wózeczkami. Szły szybciej i wyprzedzały mnie po czym zatrzymywały się z takiego czy innego powodu i wtedy ja je mijałem. I tak niemal przez całą drogę powrotną. Ciekawe co spotka mnie w kolejnym miejscu.






































Komentarze

Popularne posty z tego bloga

Pamela Rytt

Wesele. bunkry i hulajnogi w parku

Zuza i Wiktoria

Patronite