Dwadzieścia Dwadzieścia

Nastał więc rok 2020. Dokładnie tysiąc dziesięć lat po roku 1010. Ach cóż to był za rok? To właśnie wtedy Henryk II Święty - książę Bawarii najechał na Głogów. Perski poeta Ferdousi ukończył pisanie Szahname - "Księgi Królewskiej" która stała się Perskim Eposem narodowym. Urzędujący katolikosi gruzińskiego Kościoła Prawosławnego zaczęli nosić równocześnie miano patriarchów. Ciekawe co czeka nas w roku dwadzieścia dwadzieścia. Dodatkowo należałoby się zastanowić co to, tak na prawdę, jest czas i czy rzeczywiście doświadczamy jego upływu. Podróżujemy przez niego, czy może wszystko już się wydarzyło, tylko nasza niedoskonała percepcja nie jest w stanie tego zauważyć. Być może nawet prawda jest taka, że nie kroczymy do przodu a cofamy się. W końcu widzimy to co jest przed nami a więc widzimy przeszłość. To czego nie widzimy jest za plecami a więc odkrywając co wydarzy się w przyszłości ewidentnie poruszamy się tyłem.

12

Kończąc rok wiele osób podsumowuje miniony przed nadejściem następnego. Tylko dlaczego robić to pod dyktat obrotów ziemi po orbicie słońca? Dlaczego muszę wszystko kwestionować? Dlaczego ty to w ogóle czytasz? A może nie czytasz? Można by rzec, że jeśli tego nie czytasz to wydarza się to poza twoją świadomością. W ogóle wiele rzeczy dzieje się poza twoją świadomością. Większość. Niemal wszystko. Twoja, moja czy jakakolwiek inna świadomość jest tak nieistotna z punktu widzenia wszechrzeczy iż może się zdawać, że nie ma nawet większego znaczenia a jednak jeśli podskoczysz to wprawiasz w ruch planetę ziemię. Zgodnie z trzecią zasadą dynamiki Newtona. Podobno jest to nawet mierzalne. W jakimś tam sensie masz więc w sumie wpływ na cały świat. Niezależnie od tego jak nieistotne wydaje Ci się Twoje życie.

Zachód za płotem

Jakie jest zatem Twoje życie? Ważne, czy nie ważne? Czy zastanawianie się nad tym jest w ogóle warte zachodu? Czy da się rozstrzygnąć tą kwestię. Być może jesteśmy tylko różnymi manifestacjami tego samego bytu doświadczającego tego samego świata z różnych perspektyw. Podobno genialne umysły widzą wszystko z szerszej perspektywy. Zawsze zastanawia mnie natomiast jak szeroka perspektywa sprawia, iż tak na prawdę odbiegamy za bardzo od tego, czym rzeczywiście jesteśmy. Bo jeśli wybierzesz się na plażę i spojrzysz na piasek to być może dostrzeżesz ziarnko piasku. Takim ziarnkiem piasku na świecie jest nasze słońce. Wielka kula ognia która może nas spalić. Którą podziwiamy na niebie. Która jest dla nas nieosiągalna. Wyobraź sobie, że jesteś bakterią, która gdzieś między tymi ziarnkami piasku ma swój dom. Czy jest ona w stanie sobie wyobrażać, że gdzieś tam jakieś stworzenia mają inny świat i przejmują się, kto w Polsce zostanie Prezydentem. Jakie to będzie miało znaczenie dla nich? Czy zastanawiając się samemu nad naturą wszechrzeczy możemy odjechać za bardzo od tego co tu i teraz. Jak zaakceptować swoją małość, kruchość i nieistotność?

Tymonek

Czy to, że gdzieś indziej, miliony lat świetlnych stąd, ważą się być może losy wszechświata ma wpływ na to co zajmuje nas na co dzień? Mam przestać jeść i pić? Mogę brać siebie mniej na poważnie. Mogę medytować. Mogę rozpuścić swoje ego. Może opuszczę kiedyś swoje ciało i zobaczę siebie z perspektywy plaży. Takie ziarnko piasku. Takie nic. Co by się stało bez tego nic? Pewnie nic. A jednak jestem. Zabrałem Ci czas. Może dałem Ci coś czego chcesz. Może dałem Ci coś czego nie chcesz. Jesteś tu. Zaszła interakcja w pewien sposób. Jestem. Kopię. Mogę wpływać na otaczający mnie świat. Więc wpływam na Ciebie jak Titanic na lodowiec.

Rower Wodny

Komentarze

Popularne posty z tego bloga

Pamela Rytt

Wesele. bunkry i hulajnogi w parku

Zuza i Wiktoria

Patronite