Posty

Wyświetlanie postów z czerwiec, 2024

Zakończenie roku

Obraz
 W zeszłym tygodniu na tapet poszedł kompakt Panasonica - TZ-90. Wielokrotnie pojawił się na tym blogu więc, nie będę się nad nim pastwił. W zeszłym tygodniu nastąpił długo wyczekiwany koniec szkoły i symboliczny przedszkola.  A, że wakacje to trzeba też odrobinę wakacyjnych przyjemności. Jedzenie, plaża. Co nie tylko.  Oczywiście, czas wolny to też czas na: "bede grał w grę" ale też kino lub więcej niezdrowych zwyczajów. 

Żona i dzieci

Obraz
 Kolejny tydzień trudnych wyzwań. Domiplan 50mm f/2.8 to tragiczne szkło. Tak złego szkła jeszcze nie widziałem. Chyba. Przynajmniej sobie nie przypominam. Jedyny jego ficzer który niejako ratuje to szkło to bubble bokeh. Poza tym jest źle. Nawet w połączeniu z Eosem 77D na którym ostrzyło mi się zdecydowanie łatwiej niż na antycznej trzy setce. Znowuż mało czasu było na fotografowanie. A jak była szkolna impreza to wziąłem ze sobą bardziej rozsądny zestaw. Także dziś tylko żona... I dzieci...

Przyroda, Park, Jezioro.

Obraz
 Miną kolejny tydzień. Bardzo dobrze z punktu widzenia moich cotygodniowych wyzwań. W zeszłym tygodniu tachałem ze sobą obiektyw Tair 300mm f/4.5. Podczepiony do niego Panasonic Lumix GF2 nie robił wielkiej różnicy wagowej. Jest to zestaw tak nieporęczny, że o jeżu śnięty! Malutkie body, wielki obiektyw. Ostrzenie manualne. Brak wizjera w aparacie. Brak odchylanego ekranu. Brak pierścienia ostrości. (Ostrzy się za pomocą pokrętła pod obiektywem.) Ergonomiczne zabójstwo. Mimo to parę zdjęć na bloga jest. 300mm na matrycy micro 4/3 daje ekwiwalent 600mm na pełnej klatce. Stąd kadry przyrodniczo wycieczkowe dominują. Oczywiście lato się zaczyna robić więc i wycieczki nad jezioro z dzieciakami.  A jak już się siedzi nad jeziorem z takim długim obiektywem to można podziwiać też, widoki po drugiej stronie jeziora, nie? Gdzie chcą dzieci jak nie chcą nad jezioro? Dzieci chcą do parku. A co fotografować w parku z tak niezmiernie długą ogniskową? 

Lody, spacery, dzień dziecka

Obraz
W zeszłym tygodniu fotografowałem aparatem Sony ZV-1. Mały poręczny kompakt o dużych możliwościach. Kiedy odebrałem Tymona z przedszkola to stwierdził, że  mam go zawieść na lody. No cóż. Uległem. Za dwa lody zapłaciłem 40zł. Wzrost cen jest dramatyczny. Takie mam wrażenie.  Udało mi się wyrwać na jeden spacer. Wszyscy spali itd. Boże ciało to okazja do wyjścia do parku. Zakończona pizzą. Kapryśny piec to jest fenomen na kulinarnej mapie mazur i warto się tu wybrać nawet mieszkając w Giżycku czy Kętrzynie.  W dzień dziecka miały być lody. Ale, że się późno wybraliśmy i pogoda była marna to skończyliśmy na lodach w macu. Lody w macu są marne. Nie polecam. 

Patronite